Obrona młodych poetów
Ledwie próg przeraczkował,
a już sięga nad gwiazdy.
Tak musi być.
Piękne dziewczyny
szlochały ukryte
w swoich ciemnych rozpaczach,
że nie zaznały miłości,
rozmazane w lustrze
trą przeguby,
że takie niczyje.
I tak musi być.
Ućpani w zawiesinie wymiotów,
celują w nie palcami,
strącają na podłogę.
I tak musi być.
Samowygnańcy bez przyczyny,
w pociągach, na rozdrożach,
próbują razem szukać,
co im uciekło sprzed miłości.
I tak musi być.
Bezwstydnicy seksu
z pozlepianymi mazią wierszami
wstają rano ze wstydu,
jakby nigdy nic.
I tak musi być.
Wygęgani w lirycznym pierzu,
już, już przypinają skrzydełka.
I tak musi być.
Rzuceni w samych siebie,
w ciemną pamięć i w mowę ciemną,
wspierani wzajemnym wychwalstwem
próbują się odszukać.
I tak musi być.
Układacze wierszy
z pustaków i tablic logarytmicznych,
ukryci w samomiłości
i nieszczęśliwej pamięci.
I tak musi być.
Szyfranci krzyżówek
dla poznańskich profesorków,
którzy nie rozumieją przeczytanego,
ale udrapnąć potrafią.
I tak musi być.
Widać smugę księżyca,
po której odpływa od brzegu
omglona tratwa wygnanych
i znika w dalekiej poświacie.
I to jest dobre.
Przybija do brzegu szalupa tych,
którym podarowano ugory.
i to jest dobre.
Pustynie do wygrabienia
i ukwiecenia barwami.
Dzikie pola do zaorania.
Wymyślanie języków,
którymi nikt jeszcze nigdy nie mówił.
Stwarzanie niestworzonego.
I to jest dobre.
Ukradkowe oglądnięcie za Eurydyką,
ukradkowa śmierć,
Bo to jest dobre.
Zwyciężajcie,
bo to jest dobre.
Trwajcie,
bo to jest dobre.
Witam w jednym domu.
Należy naprawić dach,
bo to jest dobre.
Pozdrawiam.
(Wiersz z nieukończonego tomu "Klisze")
|