Marian Grześczak
 

Dikaios

Nie wiem, czy starczy mi krwi
na godzinę ostatnią.
Pełza po mnie powoli i szuka miejsc zdrowych,
które by zapędziła do pracy.
Ale one są już zmęczone i idą odpoczywać
na drugą stronę ciała,
gdzie znajdują zlepiny starych goryczy,
które wracają piołunem dzieciństwa.

Przywołany wyobraźnią duch najsilniejszy z silnych
rozsiewa piękne widoki,
ale one niczego nie przynoszą.
Wtedy przychodzi ten,
co liczy sprawiedliwie i prosto:
jeden narodzony, jeden umarły.
I tak od początku świata.
Jednak zdarzyło się kiedyś,
że urodził się człowiek,
którego po latach zabili,
a on zaraz zmartwychwstał
i stanął po stronie żywych.
Odtąd żywych jest więcej niż umarłych.

Stanąłem po tej stronie,
ale Kreator każe cierpliwie czekać
i podaje mi rękę,
żebym się mógł prosto pożegnać
sam ze sobą.

(Jeden z ostatnich wierszy Mariana Grześczaka, napisany w styczniu 2010 roku)

www.grzesczak.pl